Sąd Najwyższy orzekł, że nawet jeżeli poszkodowany zaniżył wartość ubezpieczanego majątku, a dzięki temu zapłacił mniej za polisę, to firma ubezpieczeniowa i tak musi mu wypłacić pełne odszkodowanie. Kilka lat temu doszło do pożaru domu jednorodzinnego. Spaliły się kuchnia, salon, gabinet, pokoje na piętrze, klatka schodowa i piwnica. Zniszczona została elewacja budynku. Na szczęście właściciele domu mieli wykupione ubezpieczenie nieruchomości, które obejmowało także zniszczenie na skutek pożaru. Koszty napraw oszacowano na blisko 160 tys. zł. Towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaciło jednakże tylko 92 tys. zł. Powód? Ubezpieczalnia doszła do wniosku, że właściciele budynku zaniżyli jego wartość, podpisując umowę ubezpieczenia. Chodzi o to, że niektóre towarzystwa zapisują w umowach zasadę, zgodnie z którą zaniżając rzeczywistą wartość majątku, klient zgadza się, że dostanie proporcjonalnie obniżone odszkodowanie. W przypadku domu uszkodzonego przez pożar właściciele zaniżyli jego wartość prawie o połowę, ubezpieczając go zaledwie na niecałe 420 tys. zł. W rzeczywistości był wart 750 tys. zł. Mimo to Sąd Najwyższy stwierdził, że postanowienia umowne zawierające tzw. klauzulę proporcjonalności w związku z niedoubezpieczeniem są niedozwoloną klauzulą umowną i… towarzystwo nie może na podstawie tego zapisu zaniżać należnego odszkodowania. Wcześniej sąd pierwszej instancji nakazał ubezpieczycielowi dopłacić 107 tys. zł, ale już sąd apelacyjny przyznał rację ubezpieczycielowi. Dlatego sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Jeszcze kilka lat temu zapis mówiący o niepełnym odszkodowaniu przy zaniżonej wycenie majątku był dla ubezpieczalni i dla ich klientów na porządku dziennym. Zwłaszcza że na zaniżaniu wartości zyskiwał klient – płacił niższą składkę. Jednak ostatnio towarzystwa ubezpieczeniowe wycofywały się z jego stosowania wobec klientów indywidualnych. Problem sprowadza się więc do tego, że klient ubezpieczalni często nie wie, jak powinien wycenić nieruchomość, a tym bardziej jej wyposażenie. Co gorsza, firma ubezpieczeniowa nie weryfikuje tej wyceny przy podpisywaniu umowy. Ubezpieczalnia sprawdza, czy wartość ubezpieczonego majątku została prawidłowo podana dopiero wtedy, gdy przychodzi do wypłaty odszkodowania. I dopiero wtedy obniża wysokość należnego odszkodowania proporcjonalnie do zaniżenia wyceny ubezpieczanego majątku. Według Sądu Najwyższego zasada proporcjonalnego cięcia odszkodowania do zaniżenia wartości majątku może być stosowana tylko wtedy, kiedy klient ubezpieczalni jest tego świadomy i się na to zgodzi.

Źródło: gazeta.pl