Biuro turystyczne ma kategoryczny obowiązek informowania swoich klientów o zmianach w imprezie turystycznej. Klient jednego z biur turystycznych po tygodniowym pobycie wczasowym przyjechał na lotnisko w Antalyi (Turcja), ok. godz. 16:30, skąd miał wrócić samolotem do Katowic. Okazało się jednak, iż samolot odleciał we wczesnych godzinach porannych. W tej sytuacji klient został zmuszony do wykupu biletu powrotnego, za co zapłacił dodatkowo 2.5 tys. euro. Równowartości tej kwoty zażądał od biura turystycznego. Sąd I instancji oddalił jego żądanie, gdyż w jego ocenie do szkody doszło z winy (zaniechania) klienta. Zgodnie z art. 11a ustawy o usługach turystycznych, zwalnia to organizatora turystyki z odpowiedzialności. W umowie o świadczenie usługi turystycznej wyraźnie zaznaczono, iż godziny przelotu mogą bowiem ulec zmianie i konieczne jest ich potwierdzenie na dobę przed wylotem. W umowie znajdowała się również prośba o potwierdzenie godzin przelotu na stronie internetowej lub w biurze podróży. Klient nie wykazał jednak, aby sprawdził godzinę przelotu. Sąd II instancji podzielił ustalenia Sądu I instancji. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego (w trybie skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku), a ten uznał, że werdykt jest niezgodny z prawem. Sędzia SN Antoni Górski stwierdził, iż „Bezspornie powód nie spóźnił się na odlot według pierwotnego rozkładu. W tej sytuacji nie można zaaprobować stanowiska, że wyłączną przyczyną nienależytego wykonania usługi było zaniechanie z jego strony. Nie tylko on powinien się upewnić o godzinie odlotu. Taki obowiązek miało też biuro turystyczne”. Znaczenie miała również unijna dyrektywa w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich oraz orzecznictwo ETS, które nakazuje badanie, czy postanowienia umowy o usługę turystyczną nie mają cech klauzul niedozwolonych, a Sądy I i II instancji tego nie zbadały, przerzucając na klienta wyłączny obowiązek sprawdzenia powrotnego kursu samolotu.

Źródło: rp.pl