Wykaz klauzul niedozwolonych prowadzony przez UOKiK, nie może stanowić podstawy do karania przedsiębiorców. Każde postanowienie umowne należy badać indywidualnie. Zdaniem rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wpisanie danej klauzuli do rejestru, nie może być podstawą do zastosowania kary wobec innego przedsiębiorcy za stosowanie jednakowych klauzul. Należy zauważyć, iż takie stanowisko podważa funkcjonowanie na obecnych zasadach polskiego rejestru klauzul niedozwolonych. Oznacza to, iż wykaz powinien mieć charakter wyłącznie informacyjny. Sam fakt wpisania na listę danego postanowienia nie może oznaczać, że także inne, o jednakowym brzmieniu są automatycznie uznawane za nieuczciwe. Niemal podobne wnioski można już było wyciągnąć z uchwały Sądu Najwyższego z 20 listopada 2015r. (sygn. akt III CZP 17/15). Zgodnie z sentencją w niej zawartą, nie wolno bowiem rozciągać konsekwencji wyroku uznającego postanowienie wzorca umowy za niedozwolony na przedsiębiorców innych niż pozwany w danej sprawie. Opinia rzecznika dotyczyła kary która została nałożona przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta na jedno z biur podróży. Miało ono zapłacić kwotę 27 tys. zł za stosowanie we wzorcu umów sprzedaży postanowienia o treści tożsamej z klauzulą, która była już wpisana do rejestru. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumenta podtrzymał tę decyzję, natomiast Sąd Apelacyjny w Warszawie nabrał wątpliwości, czy sam wpis do rejestru danej klauzuli przesądzać będzie o bezprawności postanowienia o tożsamym brzmieniu. Rzecznik podkreślił w swoje opinii, że Komisja Europejska już 26 lat temu próbowała przeforsować listę postanowień, co do których domniemywa się, że są one nieuczciwe, ale propozycja ta nie zyskała akceptacji Rady. Zaznaczyć trzeba, iż ustawodawca postanowił w przepisach przejściowych, że mimo wszystko rejestr w takiej formie jak obecnie, prowadzony będzie jeszcze przez 10 następnych lat. Konieczność taka wynika ze względu na trwające sprawy sądowe oraz walor edukacyjny. Sam rejestr nie będzie więc już miał charakteru represyjnego, ale informacyjno-edukacyjny.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna