Ubezpieczyciel basenu odpowiada za szkodę na osobie na zasadzie ryzyka. Ewentualne przyczynienie się poszkodowanego nie ma znaczenia. Powód relaksował się w jednym z ośrodków spa w Lublinie. Podczas wchodzenia do jacuzzi pośliznął się na pochyłym zjeździe, który potraktował jako przedłużenie schodów. Upadając, uderzył okolicą lędźwiową kręgosłupa o powierzchnię zjazdu. Doznał złamania wyrostka poprzecznego L2 po lewej stronie. Przed sądem mężczyzna dowodził, że nie zauważył, iż w miejscu, w którym się pośliznął, nie ma stopni umożliwiających bezpieczne wejście, bo tafla wody w jacuzzi pokryta była wtedy bąbelkami. Ubezpieczyciel basenu nie uznał co do zasady roszczenia. Dowodził, że do wypadku doszło z winy mężczyzny, który wszedł do basenu w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że zakład ubezpieczeniowy odpowiada za wypadek na zasadzie ryzyka (art. 435 kodeksu cywilnego), gdyż basen jest przedsiębiorstwem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody. Już samo jego funkcjonowanie stwarza więc niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego. Jednocześnie w tej sprawie nie zaszły przyczyny wyłączające odpowiedzialność ubezpieczyciela, np.: siła wyższa, wyłączna wina poszkodowanego lub wyłączna wina osoby trzeciej, za której czyny prowadzący przedsiębiorstwo nie odpowiada. Sąd podniósł, że wprawdzie Powód usiłował wejść do basenu w miejscu do tego nieprzeznaczonym, ale znajdowało się ono obok schodów przeznaczonych do wchodzenia do basenu, nie było tam żadnej barierki zabezpieczającej lub utrudniającej wejście czy choćby informacji wymuszającej zwiększoną uwagę lub ostrożność. Ze względu na usytuowanie pochylni w pobliżu schodów miejsce to mogło bowiem sugerować, iż jest częścią stopni schodów czy przedłużeniem wejścia do basenu. Zachowanie mężczyzny, nawet jeśli może być oceniane jako niewłaściwe, nie daje również podstaw do postawienia mu zarzutu niezachowania należytej dbałości o własne bezpieczeństwo ani nie uzasadnia przypisania mu wyłącznej winy za powstałą szkodę. Fakt, że obiekt został odebrany przez stosowne służby budowlane i dopuszczony do użytku, także nie wyłącza odpowiedzialności podmiotu na zasadzie ryzyka za szkodę powstałą w warunkach, w których poszkodowanemu nie można przypisać wyłącznej winy za jej powstanie. Towarzystwo ubezpieczeniowe ma więc zapłacić na rzecz Powoda kwotę 50 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę i 840 zł odszkodowania za koszty leczenia. Wyrok utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Lublinie. (I ACa 218/16).

Źródło: rp.pl