Jeżeli na skutek błędów medycznych w szpitalu doszło do urodzenia martwego dziecka, to rodzicom należy się wysokie zadośćuczynienie – uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn, akt: I ACa 441/16). Powodowie (małżonkowie) wystąpili na drogę sądową przeciwko szpitalowi i podmiotowi go ubezpieczającemu o zapłatę m.in. zadośćuczynień, wskazując, iż z uwagi na popełnione przez lekarzy pracujących w szpitalu błędy w sztuce lekarskiej, stracili oni mające się narodzić dziecko. Sąd okręgowy uznał wniesione powództwo za zasadne i przyznał powódce zadośćuczynienie w kwocie 225.000 zł oraz powodowi w kwocie 175.000 zł. Pozwany szpital w apelacji od tego wyroku domagał się częściowego obniżenia przyznanych powodom świadczeń. Sąd apelacyjny oddalił apelację, przyjmując, iż przyznane świadczenia były odpowiednie. Powódka, będąc w 39 tygodniu ciąży została przyjęta do szpitala, z uwagi na nieodczuwanie ruchów płodu od dnia poprzedzającego. W chwili przyjęcia do szpitala położna wykonała badania, na podstawie których stwierdzono akcję serca płodu. Wynik kolejnego badania KTG (tj. monitorującego bicie serca płodu) nie dał jednoznacznego wyniku. Lekarze dyżurujący ocenili je jednak jako prawidłowe. Podczas wykonania kolejnego badania KTG nie było słychać tętna płodu. Powódka urodziła siłami natury martwego syna. Pacjentka podczas porodu miała świadomość, że dziecko już nie żyło. Podczas porodu powódka słyszała krzyk nowo urodzonych dzieci. Jako przyczynę śmierci chłopca ustalono niedotlenienie wewnątrzmaciczne, związane z zaburzeniem przepływu krwi przez pępowinę. Czas zgonu dziecka oszacowano na minimum 12 godzin, a maksimum 2 doby przed porodem. Powódka i jej mąż mieli jedną córkę. Śmierć dziecka, na które czekali, była dla nich ogromną traumą. Odczuwali oni żal, poczucie niesprawiedliwości. Po pewnym czasie powodowie doczekali się kolejnego dziecka. Mimo upływu kilku lat od tragedii, powodowie dalej odczuwają traumę. Obecnie prowadzone jest postępowanie karne o nieumyślne spowodowanie śmierci wobec lekarzy dyżurujących, którzy nie podjęli decyzji o wcześniejszym przeprowadzeniu porodu. Zarówno lekarze jak i szpital byli objęci obowiązkowym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej w pozwanym towarzystwie ubezpieczeniowym. Sąd dyscyplinarny uznał jednego z lekarzy za winnego nieprawidłowej interpretacji wyników badań oraz niepodjęcia decyzji o wcześniejszym zakończeniu ciąży, co skutkowało wewnątrzmacicznym obumarciem płodu. Za ten czyn sąd dyscyplinarny orzekł wobec obwinionego lekarza karę nagany. Natomiast w stosunku do drugiego lekarza szpital podjął decyzję o rozwiązaniu łączącej ich umowy. Sądy przyjęły w oparciu o zgromadzone dowody, że do obumarcia płodu doszło w czasie hospitalizacji powódki w pozwanym szpitalu. Wynik wykonywanych badań ciężarnej uzasadniał podjęcie decyzji o kontynuowaniu badań lub poszerzeniu diagnostyki i nie było żadnych przeszkód ku temu. Podjęcie działań przez lekarzy mogło zmniejszyć ryzyko dla dziecka, a także dawało duże szanse na urodzenie przez powódkę zdrowego dziecka, skoro ciąża była mocno zaawansowana. Można było uznać, że dziecko powodów było zdolne do samodzielnego życia przy prawidłowym postępowaniu medycznym. Sądy obu instancji zgodnie uznały, iż w rozpoznawanej sprawie doszło do błędu w sztuce lekarskiej, który miał dramatyczne konsekwencje. Śmierć dziecka była dla powodów ogromną tragedią, bowiem powodowie oczekiwali go i kochali. Łączyła ich silna, emocjonalna więź. Sądy zgodnie przyjęły więc, że powodom należy się wysokie zadośćuczynienie. Zamiast radości z planowanych narodzin nowego członka rodziny, powodów w dniu porodu spotkał ból. Mimo upływu kilku lat od tego zdarzenia, nie poradzili sobie ze stratą. Oceny, iż powinni oni uzyskać wysokie zadośćuczynienia nie zmienia to, że mają oni obecnie dwoje dzieci. Podstawą przyznanego powodom zadośćuczynienia za doznaną krzywdę był art. 446 § 4 k.c.

Źródło: lex.pl